W zeszłą środę szkolną bibliotekę odwiedziły przedszkolaki. Uczestniczyły w zajęciach, podczas których poznały fragmenty książki estońskiego pisarza Andrusa Kivirähka pt.,,Oskar i rzeczy".
Jest to opowieść o chłopcu spędzającym wakacje na wsi, ożywających przedmiotach, a przede wszystkim nieograniczonej dziecięcej wyobraźni. Oskar musi spędzić u babci dwa miesiące, wie, że będzie tęsknić za rodzicami. Ponadto zapomniał zabrać z domu swojego smarfona. Czuje się samotny i znudzony. Okazuje się jednak, że nuda bywa twórcza. Chłopiec w starej szopie znajduje gładki kawałek drewna. Postanawia go wykorzystać do zrobienia telefonu, ale takiego dawnego, z klawiszami. Bierze mazaki w dłoń i stwarza swój czerwony, magiczny telefon. Magiczny, gdyż dzięki niemu może dzwonić do różnych przedmiotów znajdujących się w domu babci. Nie, nie, Oskar nie jest maluszkiem i wie, że to niemożliwe, ale nuda jest tak przytłaczająca,że postanawia uwierzyć nawet w to, że z drewnianego telefonu może wykonywać połączenia. Dzięki tej zabawie pomaga wielu przedmiotom, znajduje również pierścionek, który opowiada mu historię życia jego babci. Chłopiec uświadamia sobie, że ona też była kiedyś małą dziewczynką, więc można z nią porozmawiać na każdy temat, bo na pewno go zrozumie.
Książka w dyskretny sposób porusza uniwersalny problem niezrozumienia pokoleniowego, budowania mostów i bliskości z osobami starszymi.
Nie uwierzycie, co stało się po omówieniu fragmentów wspomnianego utworu! Otóż w naszej bibliotece nagle zadzwonił telefon. Okazało się, że to książki dzwonią do naszych przedszkolaków z prośbą o pomoc. Jedna z nich była zrozpaczona, ponieważ ktoś naderwał jej okładkę, druga zaś czuła się gorsza od innych, bo ktoś narysował coś na jej stronach...Dzieci podjęły się wyzwania i wzorem Oskara pomogły przedmiotom. Były niezwykle zaangażowane.
Następnie każdy wysłuchał próśb książek i poznał kodeks czytelnika. Na koniec spotkania przedszkolaki otrzymały zakładki. Mamy nadzieję, że będą regularnie używane
Spotkanie na tyle zainspirowało dzieci, że w piątek zrobiły własne telefony